Od kilku dni, z zapartym tchem oglądam w internecie maluteńkie światki zamknięte w żarówkach.
W końcu wyruszyłam po niezbędne materiały i stworzyłam takie coś:
Na samym końcu, w ślimaczym tempie wyszedł niespodziewany gość, który po sesji został oddelegowany na balkonowe pelargonie :)
Przyznam, że wykonanie zajęło mi może z 10 minut.
Układanie roślinek jest bardzo relaksujące, choć przy ostatniej byłam już strzępkiem nerwów. Franca nie chciała się oderwać od pęsety i ostatecznie zniszczyła cała kompozycję :)
Tutorial można znaleźć TUTAJ