Muszę się pochwalić moją kolejną miłością :)
W sobotę, na 12 edycji festiwalu Satyrblues zostałam obdarowana przepięknym (!!!!!) wisiorem.
A twórcą jest ta oto Kobita.
Jak przystało na kobiecą edycję imprezy, rządziły baby :)
Można było znaleźć stoiska z ceramicznymi handmadeami, w tym prace Doro. Niestety z przyczyn niezależnych nie mogła bawić się razem z nami, ale jej mąż Michał dzielnie sprawował pieczę nad szkliwionymi cudeńkami :)
Nie mogę się przestać zachwycać prezentem. Noszę go dumnie i na dobre zakochałam się w ceramice :)
Dziękuję Ci Dorotko raz jeszcze.
Przy okazji zapraszam Wszystkich do odwiedzenia Starego Sadu.
Przeniesiecie się w świat oryginalnej, surowej biżuterii i nie tylko :)
Kilka ujęć tego cuda:
Jestem również szczęśliwą posiadaczką kolczyków z pozłacanych naturalnych liści, zakupionych na poprzedniej edycji:
O samym Satyrbluesie napiszę w osobnym poście. Muszę tylko ochłonąć :)