niedziela, 24 lipca 2011

Kryzys minął...


...gorączka spadła, ale dzisiaj jeszcze zostaję w łóżku. Przyznam, że nawet mi to na rękę, bo leniem jestem strasznym :) Żeby moja choroba nie poszła na marne, wzięłam wczoraj kawałek filcu i uszyłam taką oto sówkę na klucze:









Jak większość kobiet mam odwieczny problem znajdywania kluczy (i nie tylko) w torebce, więc mam nadzieję, że sprawa będzie ułatwiona :)
Brelok dołączy do grona "sowich" gadżetów.

Miłej niedzieli :*

4 komentarze: